-Luniak!- Lunatyk zmarszczył brwi, do czasu słynnej kłótni o per. Lunia, nikt się tak do niego nie zwracał, jeszcze większe było jego zdziwienie, gdy ujrzał twarz Syriusza. Kto jak kto, ale on chyba zrozumiał, że Remus nie przepada za tym przezwiskiem.
-Cooo?- spytał mierząc podejrzliwym spojrzeniem przyjaciela. Są tylko dwa wyjścia. Opcja A. chce przepisać wypracowanie z transmutacji Opcja B. nudzi mu się i chce go powkurzać.
-Słyszałeś najnowsze ploteczki?- zagadnął rozentuzjazmowany Black.
-Ploteczki?!- powtórzył lekko przestraszony Lunatyk, bowiem dobrze pamiętał swoje ostatnie spotkanie z Hannah.
-Nooo... sokół powiedział, że masz dziewczynę- zaczął dziwnym głosem.
-Co kur*a?!- warknął Lunatyk, Łapa zaprowadził go do Wielkiej Sali, gdzie uczniowie wymieniali się świeżo zdobytymi informacjami. Dwóch Huncwotów stanęło przy znanej nam już Hannah Falcon, która opowiadała coś żywo gestykulując.
-I.i... wtedy Remus krzyknął za nią: "Kocham cię"- Lupin miał ochotę rzucić się na blondynkę, ale z jednej strony zastosowała się do jego przepisu: zero per Luniaków i per Lunatyków.
-I co tam Lunatyku słyszałeś najnowsze wieści?!- zagadnął James, podchodząc wesoło do Remusa. w dalszym ciągu był obrażony na Blacka i udawał, że go nie było.
-Oooo tak słyszał już nowe ploteczki i tak jak ty ma problemy z dziewczynami, ale w odróżnieniu od Ciebie nie zwala winy na kumpli - skomentował Syriusz. Rogacz całkowicie zignorował swojego znajomego i zaczął:
-I jak Lunatyku to prawda?- Lupin miał już tego dość, ciągłe ignorowanie się oraz podlizywanie mu i Peterowi.
-Nie!- warknął Remus.
-Glizdogonie! Chodź przypilnuje Lunatyka, bo zaraz będziemy musieli zeznawać w sprawie morderstwa- swój wrzask Syriusz skierował do siedzącego nieopodal otyłego chłopaka. Peter na dźwięk swojego pseudonimu podskoczył i niczym wierny piesek podbiegł do reszty paczki. Chłopak o szczurzej twarzy złapała Remusa za ramię, ten jednak łatwo wyswobodził się z cudzego uścisku i ruszył nie wzruszony do przodu. Przebił się przez warstwę uczniów i wręcz pędził do podwyższenia zajmowanego przez lekko grubą blondynkę, już miał stawiać pierwszy krok w stronę tej niskiej osoby, gdy z impetem walnął w kogoś innego. Tą postacią, była jego niby dziewczyna. Teraz mógł się jej dokładniej przyjrzeć, była od niego znacznie młodsza, miała różowe włosy oraz zadarty nos, posiadała drobną posturę, ale w odróżnieniu od sokoła była szczupła, a jej czupryna zaskakująco krótka. Zarumieniła się patrząc na swojego "chłopaka".
-Wkurzyłeś się?- zapytała
-Bardzooo- odrzekł jej pewny Lunatyk, stawiając pierwszą nogę na schodku i czekając na ruch różowo-włosej.
-No chodź! Załatwimy to razem i powiemy innym prawdę.- zachęcił ją Remus. Tonks spuściła wzrok
-Nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby nas widzieli razem- mruknęła niewyraźnie.
-Jak chcesz- westchnął Lupin i gdy był już u szczytu podestu dobiegł go cichy głos Puchonki:
-Dobra- Teraz oboje stali przed Hannah, która zdezorientowana przyglądała się wściekłej dwójce.
-N-nasze g-gołąbeczki!- powiedziała nieprzekonująco.
-Ty powiesz prawdę?! Czy my mamy to zrobić?- warknął Remus.
-J-ja powiedziałam prawdę- krzyknęła w samoobronie Hannah
-Naprawdę?- zadrwiła Tonks
-Tej wersji wierzy cała szkoła, a was jest zaledwie dwóch-wrzasnął ktoś z tłumu. Ta osoba poniekąd miała rację, ale Remus postanowił walczyć... Czy wygra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz