Spis Treści do części 1.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Wybory na prezydenta Huncwotów

Każdy z nas zna, lub chociażby kojarzy dziwne, huncwockie tradycje, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie... no dobra zostały wymyślone na poczekaniu przez Glizdogona, skorygowane przez Jamesa i Łapę oraz spisane przez per Lunia... Lunatyka. Jedną ze słynnych (słynnych oznacza znanych przez Huncwotów) tradycji jest wybór na "prezydenta" grupy. Taki tytuł pozwala na następujące przywileje:

1. Na imprezach ma prawo wypić największą liczbę kieliszków ognistej
2. Może korygować dowcipy i planować je sam, bez zgody innych
3. Może zwracać się do Lu-Na-Ty-Ka per Lunio (Ta zasada została dopisana potajemnie przez Glizdka za zgodą pozostałej dwójki)
Do Obowiązków prezydenta należą:
1. Przyjmowanie na siebie winy, gdyby Huncwoci zostali przyłapani na gorącym uczynku
2. Przechowywanie wszystkich "sprzętów"
3. Kupowanie kremowego piwa i ognistej

Te jakże ważne i niezbędne zasady są spisane w Wielkiej Księdze Praw, Obowiązków i Zasad Honorowych Zorganizowanej Gryfońskiej Grupy Zwanej Huncwoci.
***
-Mam! Wielka Księga Praw, Obowiązków i Zasad Honorowych Zorganizowanej Gryfońskiej Grupy Zwanej Huncwoci!- Syriusz z błyskiem w oku wpatrywał się w starą, poplamioną niezidentyfikowaną substancją, oprawionej w skórę książce. Lunatyk podszedł do przyjaciela i z nutą zdenerwowania w głosie powiedział:
-Mówiłem, żeby skrócić nazwę!- James i Łapa odpowiedzieli mu chichotem, a Glizdogon z wymalowanym na twarzy niezadowoleniem dotknął dwoma palcami cieczy, która zdobiła artefakt
-A co to jest?- zapytał z bólem w oczach 
-Już Ci mówię, to...- zaczął jak gdyby nigdy nic Rogacz
-Nie kończ, nie chcę wiedzieć- przeszkodził mu Peter
-Dobra wracając do tematu przypominam o zasadach panujących podczas wyborów- rzekł z zadowoleniem Łapa
-Nie pamiętasz ich?- zapytał Lunatyk tak dla formalności. 
-Nie pamiętam- powiedział już mniej entuzjastycznie Black i spuścił głowę
-To ja może...- zaczął Potter
-Ty też ich nie pamiętasz- Pettigrew spojrzał na przyjaciela podejrzliwie
-No dobra, może nie pamiętam tego i owego, ale raz chce powiedzieć CZAS ROZPOCZĄĆ WYBORY- rzekł i odwrócił się plecami do reszty Huncwotów niczym obrażony maluch.
-A więc może ja... podczas wyborów ma obowiązywać zasad fair play, żadnych sabotaży czy innych sztuczek, czysta kampania, wybory trwając tydzień i podczas każdego dnia można wrzucić do skrzynki kartkę na której piszemy pseudonim tego, który naszym zdaniem w danej dobie spisał się najlepiej, nie głosujemy na siebie, dlatego, aby upewnić się, że nie będziemy oszukiwać głosowanie nie jest anonimowe. Pod koniec wyborów powinno być 28 karteczek, ten kto zdobył ich najwięcej wygrywa- powiedział Lupin, patrząc każdemu Huncwotowi w oczy. 
-A więc... CZAS ROZPOCZĄĆ WYBORY!- zakończył, a twarze Rogacza i Łapy przybrały smutny wyraz. 
Runda pierwsza- nieczyste zagrania
"Podczas wyborów ma obowiązywać zasad fair play, żadnych sabotaży czy innych sztuczek, czysta kampania" to kawałek zasad dotyczących wyborów, ale kto by ich przestrzegał? Mały sabotaż nie zaszkodzi? Czas na rundę pierwszą. Syriusz vs. James. Kong zagrzmiał z momentem w którym Remus wypowiedział święte słowa 'CZAS ROZPOCZĄĆ WYBORY".  Lunatyk spał spokojnie gdy usłyszał nad sobą wypowiedziane cicho, lecz stanowczo słowa:
-Remus. Remus.- Lupin myślał, że śni, ale pomimo wszystko uchylił powieki, wziął z szafki nocnej zegarek. Na początku nie uwierzył w to co zobaczył. Przetarł oczy i ponownie spojrzał na mlecznobiałą tarczę. Podskoczył na łóżku i wstał zdezorientowany patrząc na postać przed nim. Lupin zawsze wstawał najwcześniej, ale nigdy nie udało mu się obudzić o 5.00. Wybałuszył oczy, gdy zorientował się, że przed nim stoi James Potter. Przez chwilę nie mógł nic powiedzieć i jedynie wpatrywał się w sylwetkę Rogacza.
-Lunio.. atyku możesz mi pomóc?- spytał z oczami zbitego jelenia.
-Znowu sabotaże?- westchnął Lunio..atyk
-Tak- odparł James, a z jego twarzy nie schodził wyraz smutnego jelenia.
-Gra fair play. Czy wasze mózgi nie pojmują tego prostego zwrotu?- warknął Remus.
-Luniaczku... Luniu... Lelku... Luniuu- rzekł przesłodzonym głosem Potter
-Myślałem, że wolisz Lily Rogasiu... na szczęście mnie nie porzuciłeś- odpowiedział mu Remus tym samym tonem. Rogacz przystaną, robiąc komiczną minę. Lupin wybuchł śmiechem.
-Teraz wiesz jak się czuję, gdy nazywacie mnie per Lunio- zadrwił Lunatyk
-Poooomożesz mi?- kontynuował Potter
-A co z tego będę miał?- Lupin uniósł brew, a twarz Jamesa przybrała dość dwuznaczny wyraz
-Serio? Mówię poważnie- Rogacz od razu się naprostował i z uśmiechem wyjął jakiś dziwny mugloski sprzęt.
-Co to?- zdziwił się Lunayk
-Kaseta i walkman, zaraz sam z siebie pomożesz mi ośmieszyć Łapę- dormitorium Gryfonów wypełnił głos Syriusza, który wydobywał się z owego urządzenia:
-Lunio przesadza, jest zbyt pewny siebie i przemądrzały i co, że mu przeszkadza zwracanie się do niego per Lunio. Będę tak na niego mówił kiedy mi się podoba.- Teraz rozległ się głos Jamesa:
-Zabije cię
-I tak to zrobi, nie wie, jeszcze, że wracając z "psiego spaceru" pomyliłem jego wypracowanie z transmutacji z jedzeniem.- Kiedy Black mówił twarz Remusa robiła się coraz bardziej czerwona.
-Niech ci będzie, pomogę Ci- warknął przez zaciśnięte zęby Lunatyk. Razem podeszli do łóżka na którym spał rozwalony Black. Lunatyk wyjął różdżkę i przefarbował mu włosy na biało robiąc na nich czarny napis:
Śmierdzący Łapa, głosuj na Rogacza
Potter z uznaniem pokiwał głową i "udekorował" paznokcie Syriusz. Lunatyk wziął flamaster i napisał na czole przyjaciel:
Jestem idiotą
James wziął pudełko pełne kosmetyków i po sekundzie ich dzieło zostało skończone. Wybiła dziesiąta, a dormitorium Huncwotów wypełnił krzyk Syriusz:
-Co KU*WA! Co się stanęło!- James oparł się o framugę drzwi od łazienki i przybił piątkę z Remusem
-1:0 dla mnie Łapciu- podszedł do przyjaciela i poklepał go po plecach
-Po wyborach nie żyjesz- warknął Lunatyk
-I piszesz dla mnie nowe wypracowanie- dorzucił. Tak drogie dzieci, rozpoczął się pierwszy dzień czystej kampanii, z zasadami, godnymi zagrywkami i prawem fair play. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz