Spis Treści do części 1.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Boże Narodzenie

-Hej panowie! I ty Lily!- krzyknął rozentuzjowany Syriusz.
-Łapcio?! Co znów?- James ucinał sobie właśnie drzemkę w pokoju wspólnym
-Wpadłem na genialny pomysł!- zaczął
-Słuchamy- zachęcił go Lupin, który chciał jak najszybciej wysłuchać pomysłu Black'a, aby później móc w spokoju czytać
-No ten, w tym roku wszyscy zostajemy w Hogwarcie na święta, te osoby które miały nas zastąpić zgodziły się! Zaraz musimy opuścić szkołę, więc pomyślałem, że zamiast wielkiej imprezy zrobimy coś spokojnego, tylko w naszym gronie Huncwoci i Evans!- wrzasnął rozradowany
-Wow, Black po raz pierwszy masz dobry pomysł!- zdziwiła się Lily
-Po pierwsze nie po raz pierwszy. A dublerów to kto wymyślił po za tym, nie wiesz do czego jeszcze zdolny jest mój mózg Evans.- zaśmiał się Syriusz
-I nie chcę wiedzieć- powiedziała ze strachem w oczach rudowłosa, na co Huncwoci wybuchli śmiechem.
-No to ten, dziś siedzimy razem?- spytał Peter
-Jak dla mnie okey, tylko trzeba załatwić kogoś kto zabierze w porę Rogaczowi i łapie alkohol- zgodził się Lunatyk
- A niby czemu?- zapytał podejrzliwie James
-No wiesz, ostatnio myślałeś, że jesteś wszechmogący i sądziłeś, że jak dotkniesz stołu to zacznie latać i jak już obmacałeś ten cholerny kawał drewna to razem z Łapą wywaliliście go przez okno- Peter i Evans ryknęli śmiechem.
-Wypraszam sobie to był Rogaś- obraził się Black
-A chcesz wiedzieć co ty zrobiłeś?- Syriusz przez chwilę zwątpił, lecz po sekundzie pokiwał głową
-No tak to wymyśliłeś, że przenocujesz sobie w gabinecie Dumbledora, jednak zamiast iść po cichu wydarłeś się na cały Hogwart: "Ale ze mnie hardcor! Idę przenocować u Dropsa!"- zakończył Remus dusząc się ze śmiechu
-O.O a pamiętacie jak...- zaczął Glizdogon
-Glizdek nic już nie mów- James nie wierzył, że miał aż tak słabą głowę
-Dobra poświęcę się, ale muszę przyznać, że widok Łapy drącego się na całą szkołę o Dropsie i Jamesa wszechmogącego, byłby piękny- uśmiechnęła się Evans
-Pfuuu, ja zawsze jestem wszechmogący- powiedział Potter.
-Taaak....- zadrwił Peter wracając do swojego batona.
***
Impreza zaczęła się około dziesiątej wieczorem, Remus rzucił zaklęcia, żeby nauczyciele musieli, iż wszystko jest w porządku, Glizdogon wziął z kuchni jedzenie, a Syriusz i James załatwili alkohol. 
-Zanim każdy weźmie się, za żarcie, a zwłaszcza ty Glizdku!- zaczął Potter
-Chciałbym wam wszystkim złożyć życzenia, a więc:
Tobie Remusie, żebyś o ile to możliwe dostał jeszcze więcej W, przystopował, używał częściej mózgu do planowania naszych żartów niż do uczenia się.- Lupin uśmiechnął się
-Tobie Peter życzę: jak najwięcej batonów, jak najwięcej dobrych ocen i żeby Slughorn w końcu pozwolił ci wyjść o czasie z sali.- Glizdogon obdarzył Rogacza uśmiechem
-Tobie Syriusz życzę: żebyś był tak wspaniały jak ja, w końcu ogarnął transmutację, NIE DOŁOWAŁ SIĘ i żebyś się nie upił- Rogacz spojrzał na Lily
-Tobie Lily życzę: jak najlepszych świąt, żebyśmy uporali się z tym z czym mamy się uporać i... to bardziej życzenie dla mnie, ale żebyś się w końcu ze mną umówiła- Każdy wstał i powiedział to co chciał powiedzieć drugiemu. Potem Lupin wziął różdżkę i jednym machnięciem odkorkował butelki kremowego piwa. Usiadł wygodnie w fotelu i wziął jedną szklankę do ręki:
-Jak tam?- usłyszał za sobą dziewczęcy głos
-Lily?- zdziwił się 
-na razie dobrze, a potem wszystko zależy od tego w jakim stopniu upije się reszta- rzekł i wziął łyk napoju
***
Parę butelek piwa kremowego później. 
Peter zataczał się na środku. 
-Glizdogn co robisz?! Tam jest Smok! Ten żmijokieł cię wykończy!- wrzeszczał Syriusz 
-Łapa! Łapa widzisz to co ja Lunio lata on lata- tym czasem nawet opanowany i raczej nie pijący Lupin skakał ze stołu. 
-Ej! Widzicie to!- Pettigrew wskazał donicę z kwiatem 
-Taaa?! Rogacz tam stoi- wybełkotał Remus 
-Nie, ja jestem tu- warknął James 
-No, mówię, że to jest jakiś Śmierciożerca- krzyknął Peter
-Atakował- zakomenderował Syriusz i wszyscy zaczęli miotać zaklęciami w drzewko. Rogacz spojrzał w stronę Lily. Też lekko podpita (ale nie tak, jak reszta towarzystwa) siedziała w fotelu. 
-Co tam Evans?- Rogacz usiadł ciężko koło niej, wciskając się między rudowłosą, a oparcie. 
-Potter to jest dużo foteli? Mógłbyś usiąść gdzieś indziej?- zapytała odkładając butelkę 
-Nie tu mi dobrze- powiedział z uśmiechem
-Jak z dzieckiem
-Ale nie poszłaś
-Ale zaraz to zrobię, Potter jesteś pijany- warknęła i wstała, ale James złapał ją za ramię. 
-Eeevans- w kącie Syriusz zmienił się w psa, a Peter i Remus za pomocą różdżek "kolorowali" mu futro. James złapał ją za łokieć. 
-Zostaw mnie- jednak było już za późno, Rogacz ją pocałował. Lily wyrwała się z jego uścisku i krzyknęła:
-Ogarnijcie go!- Łapa przybrał ludzką formę i podszedł do przyjaciela. 
-Spartoliłeś to-I film się urwała. 

Nawet Lupin, czasami nie umie ich opanować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz