Spis Treści do części 1.

wtorek, 21 marca 2017

Nowy nauczyciel OPCM

Na początku chciałabym wam podziękować wiem, że to takie drętwe i każdy tak pisze, może dla niektórych 170 odwiedzin na blogu to bardzo mało, ale dla mnie jest to ogromna  liczba i bardzo mnie to cieszy
____

W wielkiej sali z niewiadomych powodów panował ogromny ruch, dlatego zawsze nie w temacie jeśli chodzi o kadrę Huncwoci zeszli na śniadanie w normalnych nastrojach... nie trudno było sobie wyobrazić ich miny, gdy zobaczyli taki przepych i poruszenie. Wszyscy niecierpliwie siedzieli na swoich miejscach, szeptając coś gorączkowo.
-Co się dzieje?- zapytał załamany Syriusz, który razem z Jamesem był często w centrum zainteresowania. Po pięciu minutach, Peter, który zamiast probować przekrzyczeć gwar przysłuchiwał się szeptom nachylił się nad stołem i ręką zwołał słynną "naradę Huncwtów"
-Posiedzenie...- zaczął James
-Daruj sobie, narada Huncwotów ma sens gdy nikt nas nie słyszy, a teraz...- powiedział Lupin
-Wiecie o co chodzi- spytał Syriusz trącając łokciem miskę z płatkami tym samym oblewając mlekiem dziewczynę koło nich
-Ejjj- warknęła
-Sorry- walnął na odchodnę Black, nawet nie patrząc w twarz Gryfonce
-Wiem, że jesteśmy w miejscu publicznym i tak dalej, ale... na litość boską Łapo dyskrecji trochę- warknął Remus
-Dobra, Dobra luniak nie unoś się tak- uspokoił go Peter
-Wracając do temu, wiecie co się dzieje?- zagadnął Potter
-Posłuchałem, że ta stara ropuch odchodzi- klasnął w ręce Glizdoogon, gdy ktoś mówił ropucha wiadomo było, że chodzi o zrzędliwą i wymagającą przy okazji bardzo wredną nauczycielkę od OPCM- siedemdziesięcio letnią Kalinę Amberwing.
-TAK... uwzięła się na mnie i Rogacza od samego początku- uradował się Syriusz
-Tak, kazała nam czyścić z Flichem puchary w Izbie Pamięci, bo coś tam powiedzieliśmy do Wycierusa- mruknął na potwierdzenie James
-Ale nauczyciele od Obrony zmieniają się z prędkością światła, nie wiem czy...- Lupin urwał w głębi serca nie lubił profesor tak samo jak reszta
-Luniak, nie przesadzaj wiem, że nadal masz jej za złe to, że dała ci PO zamiast W- powiedział śmiało Peter, za co otrzymał potężny cios w ramię... nagle wszyscy umilkli, a Huncwoci przerwali zebranie, ponieważ to profesor Dumbledore wszedł na podest
-Moi drodzy jak zapewne wiecie w związku z zamieszkami, nasza droga pani profesor Kalina Amberwing musiała odejść, aby pomóc w Ministerstwie, zaś ja mogę wam z przyjemnością, choć z bólem przyjąłem odejście naszej drogiej nauczycielki od Obrony Przed czarną magią- widać, było po oczach dyrektora, że także odczuwa ulgę po utracie tego jakże cennego nabytku z grona nauczycielskiego
-Chciałbym przedstawić nowego profesora pana Thomasa Galosalvaxe'a (żbik w galijskim, nie wnikajcie w moje twory)- powiedział unosząc ręce w górę z siedzenia wstał mężczyzna uderzająco podobny do Remusa, miał jasne włosy był wysoki i szczycił się szczupłą sylwetkę, jego oczy były jednak zupełnie inne zielone spowite czymś metalicznym, na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.  Po tym przemówieniu, każdy zaczął gorączkową konwersację ze swoimi sąsiadami, jednak miejscu rozmową ustępowały powoli odgłosy spożywania śniadania. Syriusz czekał na resztę tylko po to, aby po wyjściu z sali w podskokach udać się do pokoju wspólnego i przygotować się do OPCM BEZ profesor Ropuchy. Wszyscy Huncwoci podzielali jego entuzjazm. Rogacz wchodząc do pokoju Domu Lwa prawie potknął się o próg jego myśli pochłaniała Obrona, ponieważ był to jego ulubiony przedmiot do momentu gdy  pojawiła się tam ta przeklęta stara, jędzowata, wredna, wkurzająca, brzydka... BACH! tym razem Rogaczowi bujanie w obłokach nie uszło na sucho, wyrżnął w plecy Syriusz, który nie spodziewając się takiego obrotu spraw zatoczył się na Lupina ten pod ciężarem dwóch przyjaciół spadł na Glizdooogna, najmniejszy chłopak nawet przez minutę nie był wstanie przytrzymać Huncwotów i wszyscy runęli ma ziemię, po chwili wszyscy wstali  jak jeden mąż
-Rogacz- wysyczał w stronę Jamesa Syriusz
-Łapa- wrzasnął na przyjaciela Remus
-Lunatyk- wyżył się na Lupinie Glizdoogon
-To twoja wina- warknął Black oskarżycielsko celując palec... nie w Jamesa, ale w próg o który się potknął. Łapa i Rogacz podeszli do kanta i uklękli przy nim
-Czas wymierzyć sprawiedliwość- powiedział pewnie ten pierwszy
-Nie licz na łagodną karę- warknął Potter
-Możecie później zająć się wymierzaniem kary kawałkowi podłogi, bo
A. Nawet tutaj w świecie czarodziejów jest to objaw... pewnych chorób
B. Właśnie spóźniliśmy się na pierwsza lekcje z nowym nauczycielem- skończył swój wywód Lupin
-Co?- zdziwił się Glizdoogon patrząc na zegarek... Huncwoci wręcz wyskoczyli z dziury pod portretem, na co odpowiedział im pisk Grubej Damy
-Zawału przez was dostanę
-Teraz wiecie jak się czuję- mruknął Lunatyk, patrząc na obraz za sobą, a pozostali zachichotali. Wpadli do klasy zdyszani, gdy wszyscy już siedzieli w ławkach... profesor uniósł brew i spojrzał na listę
-Pan Lupin, Potter, Black i Pettigrew'u tak?- mruknął
-Yhmmm- przytaknęli jednocześnie
-No dobrze na pierwszych zajęciach mogę wybaczyć spóźnienie- mruknął i na jego twarzy zagościł uśmiech
-Dziś, wiem, że jest to niebywale trudne jak na początek, ale będziemy ćwiczyć zaklęcie Patronusa- zaczął profesor, na co Huncwoci uśmiechnęli się porozumiewawczo
-Może ktoś zna formułę zaklęcia i zastosowanie- zapytał Thomas, ręką Lupina pojawiła się w powietrzu
-Pan Lupin?- dał ręką znać by mówił
-Formuła brzmi: Expecto Patronum, a służy do wyczarowania patronusa, jest to tarcza między czarodziejem, a dementorem, symbolizuje wszystko czego dementorzy nie rozumieją czyli miłość, nadzieję, chęć przeżycia i odstrasza potwora- rzekł pewnie
-Bardzo dobrze, a żeby nasz patronus się pojawił trzeba wybrać najszczęśliwsze wspomnienie i skupić się na nim z całych sił- czarodziej wyciągnął różdżkę i powiedział wyraźnie:
-Expecto Patronum- w powietrze wystrzelił srebrny zwierzak, był to żbik, szybko przefrunął przez salę w akompaniamencie zachwytu... Po sekundzie cała klasa wstała, aby ćwiczyć przywoływanie swoich patronusów... z różdżki Jamesa wystrzelił jeleń stanął przed swoim właścicielem wyczekując polecenia, profesor podszedł do chłopaka i klasnął w dłoń
-Pięknie, słyszałem o pańskiej reputacji panie Potter, ale muszę przyznać jest pan wyjątkowo uzdolniony. - pochwalił go
-dziesięć punktów dla Gryffindoru- dodał z aprobatą,
-No widać mój drogi przyjacielu- Syriusz poczochrał włosy rogacza
-Zająłeś miejsce naszego kochanego Remusa- Black uśmiechnął się do Lunatyka, nie szczędził mu złośliwości, pomimo tego, że wiedział, iż Lupin nie chcę pokazać cielesnej formy swojego patrona. Gdy lekcja dobiegła końca Lupin wyszedł z sali z resztą Huncwotów, jednak zatrzymał ich profesor uśmiechnął się dobrodusznie i powiedział
-chłopcy, uwierzcie mi jak byłem w waszym wieku to byłem do was bardzo podobny no prawie, przecież w swojej innej ...- zaczął, ale urwał i po chwili oddalił się bez słowa, Huncwoci spojrzeli po sobie, coś czuli, że profesor wie, aż za dużo i tak stał się nowym celem czwórki rozrabiaków.
_____

Nowa tajemnica do rozwiązania!!! Ale nie martwcie się wkrótce przyjdzie rozwiązanie i parę nowych postaci! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz