Spis Treści do części 1.

środa, 22 marca 2017

Azkaban- nasi Huncwoci, zaraz tam nie powinno być coś innego

-Huncwooooci... do mnie- jak na komendę przed James stanęli jego przyjaciele
-Czy ja naprawdę zaczynam mieć problemy zdrowotne czy wy też to usłyszeliście?- zapytał Rogacz
-Obawiam się, że od dawna masz problemy zdrowotne, zwłaszcza jeśli chciałeś karać z Syriuszem próg podłogi, ale słowa profesora niestety nie były jej objawem- mruknął Lupin
-Ale on... mówił o animagii jesteście pewni?- dopytywał się Glizdoogon
-Nie- pomyślimy inna forma, pewnie chodzi o jakieś mentalno-filozoficzne... nie wiem co- warknął Syriusz
-Może był w innym domu- zasugerował Rogacz
-Sprawdziłem to, on był Gryfonem- mruknął Lunatyk
-Jest problem- skomentował Peter
-Odkrywcze- skwitował Black
-Od dziś jesteśmy bardzie ostrożni i mamy oko na tego całego jak-mu-tam profesora- rzekł James
-Zgoda- powiedział Remus
-Zgoda- warknął Syriusz
-Ok- kiwnął Pettigrew
-Ale wiecie pełnia... już niedługo (a propos tego, że tak często robię rozdziały z pełnią, macie notkę na dole⬇⬇⬇)
- DYSKRECJA... to nasz priorytet- rzekł Rogacz, tym razem dla żartów
-Tak jest- zasalutował Łapa
-A tymczasem musimy coś załatwić z pewnym kawałkiem podłogi- mruknął Black patrząc z powagą na przyjaciela
-Masz rację to sprawa wielkiej wagi- przytaknął Rogacz
-Prooooszę- mruknął Lupin
-Tak, wiemy, że przyprawiamy cię o PRAWIE zawał, ale to sprawa honoru- uśmiechnął się Łapa i po chwili z Pokoju Wspólnego dobiegały odgłosy walki Huncwotów z podłogą. Remus pokręcił głową i zanurzył się w lekturze... jednak
-Luniaaak- rozległ się głos Jamesa
-Wiem, że jesteś piekielnie dobry z zaklęć i mam do ciebie pytanko: jest jakieś zaklęcie niwelujące uszkodzenia pourazowe schodów- po sekundzie Lupin z Peterem i resztą patrzył na próg... niby kawałek podłogi, ale teraz cały jarzył się jaskrawymi literami układającymi się w wyraz WINNY, oświetlały praktycznie cały pokój i przejście pod portretem, tak, że Gryfoni, którzy wchodzili musieli zasłaniać twarz rękoma. I tak cały wieczór minął Huncwotom, ale trzeba przyznać jednak schody poniosły karę.

....Mówi się, że następcami Huncwotów byli Fred i George, więc kto był ich poprzednikiem?...

Tak, jak powiedział James od teraz priorytetem Huncwotów, była dyskrecja na każdym kroku nie licząc: Transmutacji, Eliksirów, Zielarstwa, ONMZ, wróżbiarstwa... czyli wszystkich zajęć poza OPCM, na których ograniczali się do kąśliwych uwag skierowanych do pewnego Ślizgona. Nadszedł czas na piątkową lekcje wróżbiarstwa, wprawdzie Huncwoci nie zaznali wielkiego szczęścia poznania pani Trelawney, lecz znali inną nauczycielki, jednak trzeba było przyznać pani Fullmoon, dorównywał talentem swojej następczyni. 
-Moi drodzy dziś nauczymy się rozpoznawać omeny śmierci, je zobaczyć jest najtrudniej- tak, jednak to "najtrudniej" nie dotyczyło pani profesor, która widziała je wszędzie 
-Weźcie proszę po jedną szklaną kule na ławkę- powiedziała i wskazała stolik z przedmiotami. Przyjaciele spojrzeli po sobie.
-Kto idzie?- burknął Peter
-Zagrajmy w papier, kamień nożyce- zaproponował Lupin, którego matka nauczyła w to grać gdy miał pięć lat
-Co?- zdziwił się James
-Nożyce, niszczą papier- mruknął pokazując znak nożyc
-papier niszczy kamień- mruknął pokazując znak kartki papieru
-A kamień niszczy nożyce- zacisnął dłoń pokazując kamień
-Jak papier ma niszczyć kamień- zdziwił się Łapa
-wygrywa ten, którego przedmiotu nie da się zniszczyć, przedmiotami innych graczy. Rozumiecie?- zapytał Remus ignorując pytanie przyjaciela
-Papier, kamień, nożyce- powiedzieli równocześnie... Lupin wybrał kamień, Peter nożyce, Łapa papier, a James... nic
-Rogaczu co wybrałeś?- spytał się Peter
-Zaklęcie niewerbalne, wygrałem- mruknął zadowolony
-Ejjj... nie mówiłeś nic o tym, że można używać zaklęć- warknął niezadowolony Syriusz
-Bo nie można- odpowiedział zdegustowany Remus i wstał, by wziąć kulę z półki. Po chwili cała czwórka zebrała się przed szklaną piłką ukazującą białą mgłę.
-Widzicie coś?- spytał Glizdoogon
-Tak... przepowiadam, że dziś w nocy będzie ciemno- mruknął James
-Wiedziałem, że masz rozwinięte wewnętrzne oko- pochwalił przyjaciela Łapa
-Ja uważam, że dziś będzie bardzo mglisto- mruknął Remus, który tak jak pozostali nie widział sensu w wpatrywaniu się w szklany rekwizyt, dlatego z ulgą przyjął koniec lekcji.Gdy szli przez korytarz, Lupin nagle przystanął. Złapał swoich przyjaciół za ramię i wciągnął do pobliskiego tajnego przejścia... wskazał wyrwę w ścianie, ukazującą korytarz, przez, który szedł Magpiehead
-Luniak, przesadzasz nie warto tracić czasu na śledzeniu tego imbecyla- mruknął James, ale Remus nadal uważnie przyglądał się chłopakowi... gdy po paru chwilach nic się nie wydarzyło cała czwórka ruszyła ku wyjściu z kryjówki. James szedł przodem oświetlając drogę, mieli szczęście, bo ten tunel znali tylko Huncwoci, przynajmniej tak im się zdawało, ponieważ po chwili James wpadł na jakąś postać... czarny kontur podskoczył jak oparzony i ruszył ku wyjściu, przyjaciele chwile stali w bez ruchu
-kto to był- zapytał Łapa
-Nie mam pojęcia- rzekł Rogacz i ignorując dezorientacje reszty ruszył przodem. Gdy zatrzymali się przy wyjściu, Łapa przystanął i wskazał bok ściany, na którym było coś wygrawerowane
-To pewnie nasze stare bazgroły- mruknął Peter, lecz gdy Remus przyjrzał się cegłom zobaczył podpis: AZKABAN- co to miało znaczyć
_____

Jeśli chodzi o mej zagadki to przeważnie szybko się rozwiązują, lecz teraz postanowiłam trochę to wydłużyć i spodziewajcie się jeszcze trochę innych rozdziałów. Pełnia: uwielbiam pisać rozdziały o niej, bo to ważna część życia naszych bohaterów, ale po najbliższym rozdziale obiecuję, że będzie ich nieco mniej 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz