Spis Treści do części 1.

czwartek, 30 marca 2017

Powtórka z sentymentów

-Mów, poszedłeś za patronusem do kogo poleciał?- warknął Magpiehead, nie był tym samym starszym kolegom, który poklepał go po plecach gdy zasiadł przy stole Slytherinu.
-Patronus zniknął w połowie drogi, do nikogo mnie nie doprowadził- skłamał Severus, nie miał zamiaru narażać Lily na śmierć.
-Zmusiłeś mnie do tego, a ja myślałem, że mi pomożesz- pokręcił głową prefekt
-No nic- Snape wyjął różdżkę, teraz bardzo żałował, że zmarnował Feliksa na tego Pottera, jednak starszy Ślizgon był szybszy...
-Legilimens- Severus próbował walczyć z czarem Magpiehead'a, ale nie był wstanie... biegł korytarzem, przed nim leciała lśniąca wrona, skręcił prawie potykając się o zbroję, minął rzeźbę jakiegoś magicznego stworzenia i dotarł do Wielkiej Sali. Uczniowie jedli obiad, nikt nie zwrócił uwagę na srebrzystą wronę, którą widział tylko ten kogo brat wyznaczył. Ptak zaszarżował na stół Gryfonów i zawisł nad rudowłosą głową... nad głową Lily Evans.
-Nadal czujesz sentyment do tej rudowłosej, szlamy!- warknął prefekt
-I dlatego, chciałeś zdradzić Czarnego Pana- krzyknął Magpiehead
-Nie, ona nie- zaczął niezdarnie Snape
-Widziałem i nie wmówisz mi jakiś kłamstw- wrzasnął starszy Ślizgon i trzasnął drzwiami od porzuconej sali.
***
-Jak?- James nie miał słów, na początku Horacy go zdradził, potem uratował mu życie, a Alan zamiast się odwdzięczyć krzyczał przed Ministerstwem, że jest winny i miał pretensje, że znów wyjawił jego sekret. 
-J-ja- włosy metamorfomaga przybrały koloru brudnego nieba. 
-Mówiłeś, że cie zdradził- mruknął Lupin
-Bo tak, jego ojciec pracował w ministerstwie i nie darzył mnie sympatią, mogę się założyć, że gdyby nie umarł...- zaczął obronę Alan 
-Gdyby nie umarł?- powtórzył Syriusz 
-Horacy nigdy nie darzył sympatią swego ojca, gdy zdradził mój sekret, od razu go zabił... po tym nie mogłem mu wybaczyć, na początku zdradza, potem zabija- warknął Azka 
-Zabiję dla ciebie- zamyślił się Peter
-Co?- zdziwił się James
-Motto Slytherinu- dokończył Lunatyk 
-A-ale my pomogliśmy tobie, a on jest niewinny, myśleliśmy, że Cię zdradził- krzyknął oskarżycielsko Łapa 
-Posłuchajcie, ludzie popełniają błędy- powiedział Alan 
-My najwyraźniej jeden właśnie zrobiliśmy- rzekł Lupin 
-Nie serio, rozumiem, też tego żałuję, chciałem go przeprosić, ale on... on powiedział, że to koniec, że dla mnie ukatrupił własnego ojca, a ja oskarżałem go w Ministerstwie, wtedy znów się pokłóciliśmy i o dwudziestej w Zakazanym chcieliśmy skończyć nasz konflikt raz na zawsze, jeden przeżyje, drugi zginie. (Jako ciekawostkę dodam, że w Departamencie Tajemnic jest przepowiednia dotycząca Horacy'ego i Alana, a brzmi ona tak: "Raz przyjaciele, raz wrogie, znajdą sposoby na zwycięstwo, ale w ostatniej chwili zmienią się ich przysięgi i jeden wesprze drugiego, pomimo, że jeden już nie wygra, a drugi będzie próbował, pasma łączące ich losy ziszczą się na koniec drogi")- krzyknął Azka. 
-Czemu mamy Ci wierzyć?- zapytał Peter 
-Naprawdę was przepraszam, chciałem wam to powiedzieć, ale nie wiedziałem jak to ubrać w słowa, z resztą byliście moimi jedynymi przyjaciółmi, w końcu jestem wyrzutkiem i nielegalnym animagiem, a jeśli chcecie dowodu na moją prawdomówność to pomyślcie- gdybym chciał jedynie
waszej przychylności to nie pokazywałbym wam wspomnień. - zakończył Azka. Huncwoci przystanęli. 
***
Trzeba ostrzec tych durniów, oni dobrze wiedzą, że Lily jest strażnikiem, gdy tą wiedzę zdobył też Czarny Pan, ktoś musi ją chronić, jego nie posłucha, ale co innego tych idiotów. Kierował się do skrzydła, bo wiedział, że leży tam James, wystarczy mu jeden huncwot, aby przekazać wiadomość. Gdy dotarł przed drzwi, pchnął je lekko i wszedł do środka
***
Alan podskoczył, gdy drzwi od skrzydła uchyliły się ukazując bladą twarz ucznia. Jego włosy stały się kompletnie białe. 
-Kto to?- zdziwił się Azka
-Ten kto mnie tak załatwił- mruknął Rogacz 
-I co Wycierus jesteś zadowolony?- zapytał Syriusz wyjmując różdżkę. 
-Nie przyszedłem tu walczyć- warknął Snape, o dziwo różdżka Lupina także wycelowała w twarz Severusa i to ona sprawiła, że uczeń zawisł do góry nogami. 
-jestem tu tylko po to, by wam coś powiedzieć- krzyknął Ślizgon miotając się w powietrzu. Syriusz wypowiedział przeciw-zaklęcie, a członek domu węża runął na ziemię. 
-Lily jest w niebezpieczeństwie, oni wiedzą, że strzeże smoczego oka- wycedził Snape. 
-Kim jesteś?- zwrócił się do Alana
-Słuchaj smark- wrzasnął Rogacz, który pomimo bólu wstał i podszedł do Severusa:
-Już dość narobiłeś, Lily przez ciebie może umrzeć, więc zrób nam jedną przysługę i nie gadaj kogo tu widziałeś- Snape nie miał ochoty się na to zgodzić, ale w końcu kiwnął głową i wyszedł, Azka mimowolnie się uśmiechnął, bo to oznaczało, że Huncwoci mu wybaczyli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz